[Recenzja] Darius Gaiden
Darius Gaiden, czyli kolejny space shooter, który na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżnia. Czy aby na pewno? Wystarczy parę chwil, by dać się wciągnąć do kolorowego świata gry.
Naszym zadaniem jest kontrola statku kosmicznego Silver Hawk, dzięki któremu przemieszczamy się i niszczymy na naszej drodze przeciwników. Oprócz zwyczajnych wrogów napotkamy minibossów i bossów – ogromne statki przypominające wyglądem morskie ryby i stworzenia. Po każdej wygranej batalii możemy wybrać planszę, co pozwala na parokrotne przechodzenie tytułu, by odkryć wszystko to, co ma nam on do zaoferowania.
Jeśli do klimatu Darius Gaiden dołączymy ścieżkę dźwiękową autorstwa Zuntaty – japońskiego zespołu, którego muzyka okrasza gry Taito – to możemy być pewni, że tytuł ten zapadnie nam w pamięci na długo. Bo właśnie utwory są tym, co wyróżnia tę grę spośród wielu podobnych. Wystarczy wspomnieć chociażby Tranquilizers czy Visionnerz.
http://www.youtube.com/watch?v=JrvDDh5vU58
Gra ukazała się w 1994 roku na automatach, a rok później wydano wersję na Segę Saturn. W 1996 pojawiła się na PlayStation. W latach 1997-2004 także komputery PC doczekały się aż paru edycji Darius Gaiden, za którymi stoją różne firmy. W 2006 roku trafiła ona do kolekcji Taito Legends 2, która ukazała się na PlayStation 2, Xbox i PC. Świadczy to o popularności gry.
Czy warto po latach odświeżyć ten tytuł, który opiera się w zasadzie na scrollowanym ekranie i duszkach? Odpowiedź jest prosta – tak. Darius Gaiden jest moim zdaniem najlepszą częścią serii, a jeśli ktoś ma odmienne zdanie, to myślę, że w jednym się ze mną zgodzi – gra zapada w pamięć i nie można przejść obok niej obojętnie.
Plusy:
klimat gry
muzyka, która idealnie pasuje do rozgrywki
możliwość wyboru kolejnej planszy, co daje kilka scenariuszy gry
grafika
Minusy:
gra mogłaby być dłuższa
___________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz do zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.